Wydawało się, że początek roku będzie dla Roberta Lewandowskiego motywacją do częstszego zapisywania się na liście strzelców. W niedzielnym meczu z Betisem, wygranym przez Barcelonę 4:2, "Lewy" mógł tylko popatrzeć na popisy kolegów i zszedł z boiska po godzinie gry. – Powiedział, że coś strzyknęło, poczuł ból w szyi – przekazał niepokojące wieści Mateusz Święcicki w programie na kanale Meczyki.pl.